Tłumacz

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział VII

Leon

Gdy moja mama wyszła z pokoju,to po chwili dostałem SMS'a
od Violetty
     "Leon nie przyjeżdżaj dzisiaj po mnie,bo się dzisiaj                   koszmarnie czuje.kocham cię twoja Violetta"

Po przeczytaniu SMS'a poszedłem do studia.
Przed studiem spotkałem Maxiego 
- Cześć Maxi
- O cześć Leon,a gdzie jest Viola?
- Dzisiaj nie przyjdzie do studia bo się źle czuje
- Leon za 2 dni urodziny Violi,wczoraj jak ciebie nie było to zrobiliśmy plan
- jaki?
- ja,Cami,Fran,Tomas,Brodwey,Naty,Andres,Napo,Brako i Luca wszystko przygotujemy w Resto
- a ja?
- a ty gdzieś się przejdziesz z Violą na pół godziny i przyjdziecie do Resto
- a mam przynieść jakieś ozdoby?
- jeśli masz to możesz przynieść
Gdy skończyłem rozmawiać z Maxim to poszliśmy na zajęcia lekcje skończyły się dość szybko,a na przerwach bez przerwy gadaliśmy o przyjęciu dla Violi.

Violetta

Dzisiaj się trochę źle czuje i podejrzewam że Angie i tata coś przede mną ukrywają,po chwili przyszła do mnie Angie 
-jak się czujesz Violu?
-już lepiej
-Olga za chwilę przyniesie ci ciepły rosół 
-dobrze,Angie?
-tak Violu
-mam takie wrażenie że ty i tata coś przede mną ukrywacie,powiesz mi co to takiego?
-przepraszam cię Violu ale muszę pomóc Oldze wszystko przygotować 
Angie dziwnie się zachowywała,no cóż muszę sama się domyślić ale nie teraz bo muszę jak najszybciej zadzwonić do Leona,tęsknie za nim jak nigdy w życiu,doktor powiedział że już ze mną coraz lepiej i najlepiej żebym się gdzieś przeszła na spacer,od razu wzięłam telefon i zadzwoniłam do Leośa

-Halo,Leon?
-tak,coś się stało Violu?
-przejdziemy się gdzieś?
-oczywiście z tobą zawsze,za chwilę będę kochana
-okey,to do zobaczenia!
-do zobaczenia Violu

Od razu odłożyłam telefon i się przygotowałam,ubrałam błękitną zwiewną sukienkę i błękitne balerinki.
Po 10 minutach ktoś zadzwonił do drzwi to był mój Leoś oczywiście jak zawsze kupił mi bukiet czerwonych róż,jak ja go kocham gdy wręczył mi bukiet to szybko pobiegłam do pokoju po torebkę,gdy zeszłam to Leon rozmawiał z moim tatą nie mam pojęcia dlaczego,gdy wyszliśmy z domu to Leon gdzieś mnie prowadził nie wiem gdzie i w tym samym czasie rozmawialiśmy
-Leon o czym rozmawiałeś z moim tatą?
-powiedział że bardzo się cieszy że jesteś szczęśliwa i jak jeszcze raz cię skrzywdzę to tego pożałuje
-mój tata na pewno tylko żartował 
-no ja nie wiem
Leon powiedział z tym samym czasie się uśmiechnął 
-Leon gdzie mnie prowadzisz?
-to jest niespodzianka 
po chwili byliśmy już na miejscu,to było piękne miejsce,było takie piękne że zabrakło mi słów 
- I jak Violu,podoba ci się?
- nie wiem co powiedzieć 
Tu było wszystko jedzenie które przyrządził Leon 
-Violetto wiem że masz jeszcze 17 lat ale nie mogę bez ciebie żyć
-o co ci chodzi Leon?
-czy byś chciała zamieszkać ze mną?
-ja??
-tak
-oczywiście że chce ale nie wiem jak mój tata na to zareaguje..
-nie przejmuj się napewno się zgodzi


2 dni później 


Dzisiaj jest mój niesamowity dzień,dzisiaj są moje 18 urodziny w studio dzisiaj śpiewamy w duecie i wczoraj dowiedziałam się że za miesiąc Angie i mój tata biorą ślub.

30 min temu


Przyjechał po mnie Leon szybko wsiadłam do samochodu a Leon znów rozmawiał z moim tatą
-skarbie,o czym znów rozmawialiście?
-twój tata mi powiedział że żeni się z Angie 
-kochanie może pójdziemy dzisiaj na spacer?
-oczywiście

w studio

Leon poszedł jak zwykle do chłopaków,a ja do dziewczyn
-hej dziewczyny
-hej Violu-powiedziały Cami,Fran
-dziewczyny idziemy do Resto?
-nie możemy!-krzykły równocześnie 
-a coś się stało?
-Luca musiał wyjechać i przez cały dzień Resto będzie zamknięte
-Na prawdę?,bo dzisiaj widziałam Lucę jak niósł do Resto jakieś kartony..
-tak bo....-Fran nie dokączyła
-bo Luca niósł owoce bo w hurtowni się ciężarówka zepsuła-powiedziała Cami
- może pomożemy Luce?
-NIE!-krzykły 
- dziewczyny dzisiaj się trochę dziwnie zachowujecie
-myyy.. nie...
-no ,cóż chodźcie na lekcje 
Lekcja szybko się skończyła,i wszystkie lekcje też,dzisiaj prawie z nikim nie rozmawiałam,nawet z Leosiem.Szybko poszłam do domu i się przebrałam na spacer z Leonem po 5 min Leon już był.Wyszliśmy z domu,szłam z Leonem do jego własnego nowego domu
-Violetto,oto mój nowy dom,i mam nadzieje że niedługo też będzie należał do ciebie
-jest przypiękny
Leon poszedł przygotować coś do jedzenia a ja poszłam mu pomóc 
gdy już trochę zjedliśmy to poszliśmy sie gdzieś przejść
-Leon do kąd idziemy?
po chwili Leon zakrył mi oczy jakąś chustką po 5 minutach odkrył moje oczy i byliśmy w Resto nikogo nie było,a po chwili wszyscy moi przyjaciele wszyszli z ukrycia i krzykli WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
byłam bardzo szczęśliwa potem każdy do mnie podszedł i złożył mi życzenia.Impreza trwała 3 godziny gdy już była 22.00 nikogo już nie było Leon odwiuzł mnie do swojego domu
-Leon ja już muszę wracać do domu
-nie musisz porozmawiałem z twoim tatą powiedziałem że będziesz nocować u mnie w mieszkaniu,nie gniewasz się?
-jak bym mogła się na ciebie gniewać?
-nie wiem
Gdy już weszliśmy do domu,przebrałam się w jedną z koszulek Leosia i zeszłam na dół
-Violu wyglądasz w tej koszulce o wiele lepiej niż ja 
-Violu mam do ciebie bardzo ważne pytanie
-jakie?
-czy zostaniesz moją żoną?
-oczywiście że tak!!!
Leon założył obrączke na mój palec,a ja go po chwili mocno przytuliłam i pocałowałam go w usta.


~Daffi 

***
Myślę że bardzo podobał wam się ten rozdział niebawem będzie następny
pozdrawiam



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz